|
Jerzy Lewczyński Znalezione w NY (1979) od 14 lutego 2015 do 28 marca 2015 |
Artysta który przebywał w Nowym Jorku
z okazji udziału w wystawie Fotografia Polska zorganizowanej w
International Center of Photography, wspominał : „Jest ciepły
poranek 6 września 1979 roku. Wychodzę z Domu Artysty przy ul.
Bethune w Nowym Yorku, gdzie mieszczą się pracownie Fundacji
Kościuszkowskiej. Po przejściu progu widzę przed sobą na ulicy
śmieci złożone z przeróżnych materiałów. Od razu zauważam
jakieś porozrzucane fotografie, koperty i papiery. Tłumiąc
zażenowanie podchodzę bliżej i oglądam zdjęcia, widzę również
pełno kopert z negatywami.” Słyszy komentarz kolegi z którym
przebywał: „Codziennie kogoś wyrzucają”. Zabiera koperty z
negatywami i fotografie, pakuje je później do walizki którą
zabiera do domu. Już po powrocie, na lotnisku w Katowicach okazuje
się że walizki nie ma, znajduje się dopiero po miesiącu w
Warszawie, tylko dlatego że w środku zostawił swój adres. Może
pojechała do Honkongu, może gdzieś indziej, jego zdziwienie z
odzyskania walizki z fotograficznymi skarbami jest nie mniejsze niż
sam fakt znalezienia kopert. „Nie mam czasu na refleksję, ale
cieszy mnie posiadanie tak cennego skarbu. To nowy krok w uprawianej
przeze mnie „Znalezionej fotografii”. (…) Staram się stale
znaleźć bliższe dane o przedstawionych bohaterach. Wymaga to
kolosalnego wysiłku, ale wierząc w mistyczną siłę fotografii mam
nadzieję na dowiedzenie się dalszej prawdy”.
W plastikowej torbie którą po sobie
zostawił z dopiskiem „całość NY. „ oprócz słynnego cyklu
Beacon Theatre, z negatywami z amatorskiego teatrzyku, o ostrym
charakterze erotycznym, znalazły się również mapy, ulotki,
wizytówki, pocztówki, New York Yellow Pages, wycinki prasowe, setki
fotografii wernakularnej, zdjęcia architektury Nowego Jorku,
portrety przyjaciół z którymi się spotykał m.in. Zbigniewa
Dłubaka i Andrzeja Urbanowicza, a nade wszystko negatywy
przedstawiające pewnego
chłopca, który w dziesiątkach scen obsesyjnie portretował siebie
samego w różnych sytuacjach na co dzień. Ta zwykłość obrazu,
gdzie pomiędzy jedną a drugą klatką trudno dostrzec różnicę,
gdzie znaczy niewielki grymas twarzy czy inaczej pochylona sylwetka,
nałożona marynarka, przywołuje jego słynne zdanie : „ to co
wydarzyło się wcześniej czy później nie ma żadnego znaczenia,
tylko ten cień na firance”. Do końca życia zadawał sobie
pytanie kim mógł być ten człowiek którego portrety znalazł w
NY. Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiedział, ale negatywy
wciąż wywoływał i układał stykowo w plansze, powtarzając
obsesyjny akt który od początku charakteryzował portretowanego.
Michel Foucault w Archeologii wiedzy
napisał: „Jak wiadomo nie ma znaków, jeśli nie ma kogoś, kto je
wypowiada lub w każdym razie, jeśli nie ma jakiegoś czynnika
nadawczego. Ażeby seria znaków mogła istnieć, potrzebny jest –
zgodnie z zasadą przyczynowości jakiś „autor” lub jakaś
instancja twórcza. Wszelako ów autor nie jest tożsamy z podmiotem
wypowiedzi, a stosunek przyczynowy w jakim pozostaje z danym
wyrażeniem nie da się nałożyć na stosunek który łączy podmiot
wypowiadający z tym co wypowiada”. Jestem głęboko przekonany że
kiedy Foucault, uwalniając sens wypowiedzi od związków z prawdami
jej wytwórcy, opisuje dokładnie czynność którą zajmował się
Jerzy Lewczyński znajdując czy tworząc fotografie: interesowała
przede wszystkim ich dziwna obecność a nie prawda autora jako
wytwórcy czy artysty!
W Asymetrii pokażemy wkrótce mały
fragment znaleziska z torby „całość NY.” , na co Państwa
serdecznie zapraszamy. Znalezione w NY. Projekt współfinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 15.04.2015 16:41:31
(ur. 14.03.1924 w Tomaszowie Lubelskim, zm. 2.07.2014)
Jerzy Lewczyński jest jednym z najważniejszych twórców w historii polskiej fotografii XX wieku, autorem teorii „archeologii fotografii”, wykorzystującym w swojej twórczości intelektualny i filozoficzny potencjał fotograficznego medium.
Pierwsze fotograficzne kroki stawiał Lewczyński przed wojną, fotografując kultowym dziś aparatem Kodaka Baby-Brownie. Bardzo silnie na jego życiu i twórczości odcisnęły się lata II wojny światowej: utrata ojca, przystąpienie do Armii Krajowej, ale przede wszystkim doświadczanie stopniowej dewastacji jego własnej, znanej i codziennej rzeczywistości sprzed katastrofy. Figura historii oraz pragnienie dotarcia do utraconej przeszłości staną się niezwykle istotne dla postawy twórczej Lewczyńskiego. Po wojnie, w latach 1945-51 Lewczyński odbył studia na wydziale Inżynieryjno-Budowlanym Politechniki Śląskiej w Gliwicach i podjął pracę w Biurach Projektów Przemysłu Chemicznego w Gliwicach. W latach 50. rozpoczął aktywnie działać na polu fotografii. Został członkiem oddziału gliwickiego Polskiego Towarzystwa Fotograficznego, w którym poznał Tadeusza Maciejkę, Adama Sheybala, Piotra Janika i Zofię Rydet. To środowisko będzie podstawą założonej w 1956 roku grupy twórczej „Gliwice”, do której oprócz Lewczyńskiego, Rydet, Sheybala i Janika przystąpili także Aleksander Górski, Stanisław Skoczeń czy Roman Wichrowski. W spojrzeniu Lewczyńskiego na fotografię w tym okresie dostrzec można wpływ najważniejszych dla tego czasu dyskusji i aktualnych nurtów artystycznych. Z jednej strony widać fascynację fotografią reportażową spod znaku wystawy Rodzina Człowiecza, ale także inspirację włoskim neorealizmem. Jest to czytelne chociażby w piśmie Lewczyńskiego do ZPAFu, w sprawie programu i organizacji grupy „Gliwice”, w którym czytamy: „[…] Uważamy, że dominantą koncepcji twórczych powinna być ekspresja, oparta na intelekcie. Elementem decydującym winien być człowiek: człowiek żywy taki, jakim go między innymi widzi nadrealizm. Często jest to człowiek niezrozumiały, ale zawsze człowiek chodzący po ziemi. Podstawa intelektualna sugeruje różne rozwiązania tej koncepcji, np. wszystko o człowieku, lecz przy pomocy jego dzieła. Ta metoda operuje »człowiekiem ukrytym« niewidocznym na obrazie. Człowiek ukryty w swoich starych butach, w stworzonym przez siebie otoczeniu, itp." Również w latach ‘50tych Lewczyński poznał Bronisława Schlabsa i Zdzisława Beksińskiego, a ta współpraca zaowocowała nawiązaniem kontaktów z Otto Steinertem i twórczą interpretacją idei „fotografii subiektywnej”. Rok 1959 zaznaczył się głośną wystawą Pokaz zamknięty w Gliwickim Towarzystwie Fotograficznym, na której Lewczyński, Beksiński i Schlabs zaprezentowali prace zdecydowanie odchodzące od estetyki reportażu fotograficznego. Fotograficzne plansze Lewczyńskiego, pokazane na wystawie, zwracały uwagę na niepewność relacji między tym, co przedstawione a samym przedstawieniem, oryginałem i kopią. Zestawianie słowa i obrazu a także poszczególnych fotografii między sobą otwierało przed widzem szereg interpretacji i możliwych połączeń znaczeniowych. W latach 60. w twórczości Lewczyńskiego coraz większą wagę zaczyna odgrywać historia: ta prywatna a także zapomniana historia nieznanych mu osób oraz fotografia amatorska i prywatna. Fotografia staje się dla artysty śladem, materialnym dowodem istnienia, dzięki któremu możemy dotrzeć do tego, co minęło. Stąd już tylko krok do koncepcji archeologii fotografii. Jak pisze sam fotograf: „Archeologią fotografii nazywam działania, których celem jest odkrywanie, badanie i komentowanie zdarzeń, faktów, sytuacji dziejących się dawniej w tzw. przeszłości fotograficznej. [...] Jest też celem «archeologii fotografii» poszukiwanie świadków dawnych wydarzeń! Takim świadkiem w fotografii jest światło. Światło, które było bodźcem technologicznych procesów utrwalania rzeczywistości i które wyrzeźbiło w negatywie dawną powszechną obecność! Negatyw stanowi, więc ślad „tamtego" światła i jest autentycznym światłem minionych wydarzeń.” Realizacją takiego spojrzenia na fotografię jest cykl Negatywy (seria negatywów znalezionych na strychu jednego z domów w Sanoku) czy Negatywy – ciąg dalszy, czyli grupa negatywów znalezionych w Nowym Jorku. „Archeologia fotografii” jest nie tyle pisaniem historii, ile szukaniem kontaktu z minionym, jest pewną niegasnącą wrażliwością i ciekawością wobec zapisanych w fotografii przejawów życia. 26.03.2016 13:09:30
1
Jerzy Lewczyński Bez tytułu 1979
2
Jerzy Lewczyński Negatyw bez tytułu 1979
|
 |